Hej kochani. Dwa dni temu wróciłam z Berlina. Było świetnie ;) Zwiedziliśmy Reichstag, oglądaliśmy wieżę telewizyjną, byliśmy na basenie. Obiady jedliśmy raczej w domu , za to byliśmy w kilku kawiarniach, w których piłam pyszną kawę i jadłam ciasto. Oczywiście mając brata piłkarza nie było możliwości nie zwiedzić stadionu olimpijskiego... Widzieliśmy także Sony Center. Niestety wieczorem zdjęcia wychodziły trochę gorzej....
W dniu, kiedy byliśmy na basenie poszliśmy do Arabskiej restauracji. Mój brat jadł jakiś placek z mięsem (nie mam pojęcia jak to się nazywa). Wszyscy zamówiliśmy herbatę arabską (różni się trochę od naszej polskiej), spróbowaliśmy arabskiego ciasta (było dobre, ale bardzo słodkie. Nie wiem co się w nim znajdowało , ale było podejrzenie zielone ;D.
Raz udało nam się znaleźć boisko, z czego mój brat był bardzl zadowolony. Niestety nikogo na nim nie było. W czasie granis Jarogniewa ja i ciocia poszłyśmy do Princess cheescake. Jest to trochę droga kawiarenka, w której jest dużo pysznych ciast, które wyglądają tak smakowicie, że ma się ochotę zjeść wszystkie ;D Ja po namyśle wybrałam bardzo dobre ciacho z karmelem (albo toffi). Na piance cappuccino było serce ;) Oczywiście co to by była za wycieczka bez zakupów ;D Z Primarka wyszliśmy z dwoma torbami ;P. Kupiłam sobie dwie koszulki, bieliznę i... ciepłą piżamę ;)
Miłego dnia.
W dniu, kiedy byliśmy na basenie poszliśmy do Arabskiej restauracji. Mój brat jadł jakiś placek z mięsem (nie mam pojęcia jak to się nazywa). Wszyscy zamówiliśmy herbatę arabską (różni się trochę od naszej polskiej), spróbowaliśmy arabskiego ciasta (było dobre, ale bardzo słodkie. Nie wiem co się w nim znajdowało , ale było podejrzenie zielone ;D.
Raz udało nam się znaleźć boisko, z czego mój brat był bardzl zadowolony. Niestety nikogo na nim nie było. W czasie granis Jarogniewa ja i ciocia poszłyśmy do Princess cheescake. Jest to trochę droga kawiarenka, w której jest dużo pysznych ciast, które wyglądają tak smakowicie, że ma się ochotę zjeść wszystkie ;D Ja po namyśle wybrałam bardzo dobre ciacho z karmelem (albo toffi). Na piance cappuccino było serce ;) Oczywiście co to by była za wycieczka bez zakupów ;D Z Primarka wyszliśmy z dwoma torbami ;P. Kupiłam sobie dwie koszulki, bieliznę i... ciepłą piżamę ;)
haha a tu moja piżamka :) |
Miłego dnia.
Pięknie tam :)
OdpowiedzUsuńmnie też się podoba :)
UsuńDobrze, że wyjazd się udał:) To ciasto z karmelem wygląda przepysznie!:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńvery nice pics
OdpowiedzUsuńkisses
Cieszę się, że wyjazd się udał i wszystko w porządku.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci niezmiernie :D
dziękuję :D
UsuńOstatnio w Berlinie byłam dwa lata temu. To takie piękne miasto! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs :)
też bardzo mi się podoba :)
UsuńAle fajne ferie, zazdroszczę Ci... Piękne zdjęcia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńUwielbiam Berlin, chciałabym tam mieszkać !
OdpowiedzUsuńja też :)
Usuń